piątek, 2 maja 2014

Provocative Polish Artist Peter Fuss - Guerrilla Billboards.

Poland-based street artist: Peter Fuss is an artist who creates unique billboard pieces that attempts to bring attention and conversation to social and political issues of a broad spectrum.

Peter Fuss to pseudonim artysty, który działa na terenie Trójmiasta od ponad sześciu lat. Za każdym razem jego interwencje wyglądają podobnie - prostymi szablonami z krótkimi hasłami, zazwyczaj komentującymi rzeczywistość polityczno-społeczną, zakleja oficjalne billboardy reklamowe.

Treści swoich prac oczywiście nigdy nie uzgadnia z właścicielami tablic reklamowych.Nie unika kontrowersji, a właściwie tylko one go interesują. 
Prace Fussa zwykle żyją krótko, ponieważ są usuwane bądź przez służby porządkowe, bądź przez właścicieli tablic reklamowych. 

























PETER FUSS
''Trochę to dziwne, że wciąż powraca pytanie czym jest street art. W końcu street art nie pojawił się wczoraj i wydawałoby się, że odpowiedź na to pytanie powinna być oczywista. Czy ktoś jeszcze pyta i spiera się o to czym jest np. pop art, sztuka konceptualna czy sztuka krytyczna?
No, ale zamieszanie w temacie czym jest street art rzeczywiście się pojawia. Tym bardziej, że samo pojęcie zostało dziś zawłaszczone przez mnożące się festiwale, fundacje, urzędników chcących „upiększyć” miasto i jest mylnie utożsamiane z dekoracyjnym malarstwem wielkoformatowym.
Ostatnio rozwaliło mnie tłumaczenie gościa z ważnej fundacji, że ”street art” to ”art” umieszczony w przestrzeni miejskiej. Zresztą wraz z nastaniem mody na street art, tak samo zaczął być on definiowany przez niedouczone media. A takie definiowanie street artu jest totalną bzdurą. Bo idąc tym tropem street artem powinien być obraz van Eycka wyniesiony z muzeum i wystawiony na ulicy. Albo street artem powinna być rzeźba Szapocznikow, czy Picassa na co dzień stojąca w przestrzeni miasta. Ale przecież ani van Eyck, ani Szapocznikow, ani Picasso to nie jest street art. Bo street art to nie jest rozwiązanie równania: ulica plus sztuka równa się street art.
Drugim ważnym czynnikiem, przez który robi się zamieszanie przy definiowaniu street artu, to brak wspólnych ram formalnych. A przecież w szkole pilni uczniowie nauczyli się, że to przede wszystkim forma odróżnia gotyk od baroku, impresjonizm od kubizmu. A street artem może być i abstrakcja, i praca figuratywna i jebnięcie farbą z gaśnicy po witrynie banku.
Esencją street artu jest kontestacja i manifestacja tej kontestacji. Kontestacja mainstreamu, art worldu, systemu, ustroju, zasad, nakazów, polityki, estetyki, reklamy, mody, itd, itd. Dlatego street art robiony jest przede wszystkim nielegalnie. Bez kontestacji street art staje się wydmuszką, pustą bańką, dekoracją, przestaje być street artem.
Street artem nie jest zrobiona na zamówienie ściana, z umieszczonym w centralnym miejscu herbem miasta i logiem sponsora. Te wszystkie murale tworzone na festiwalach, festynach, przy okazji rocznic, ku czci i ku chwale, te sweet walle w ciepłych kolorkach, z dziewczynką, roślinką, latającą rybką – to też nie jest street art. To sweet art.''


Wszystkie jego prace można zobaczyć na stronie: